wtorek, 3 lutego 2015

Dzikość i high-tech: media społecznościowe

Hi-tech

Pytam się siebie raz po raz: po co nam Media Społecznościowe? Definicje ekspertów mówią, że poza znaczeniem komunikacyjnym i marketingowym, Media Społecznościowe pełnią – jak sama nazwa wskazuje – funkcje społeczne: kontakty i relacje osób i grup bez względu na przestrzeń i czas (instagram, facebook, nasza klasa), wspolna rozrywka (społeczności youtube, Word of warcraft), możliwość aktywnego komentowania i współkreowania rzeczywistości (fora, blogi, twitty etc.), i w końcu czynnik psychologiczny – zaznaczenie swojej obecności w sieci = istnienia w świecie. Innymi słowy nasze czynności fejsbukowe nie różnią się niczym (poza formą, oczywiście) od czynności zwanej przez biologów Teritory marking – znaczeniem swojego terytorium.

Dzikość

Wychodząc z tego założenia dochodzę do wniosku, że mój pies, burek-obszczymurek jest, jako przedstawiciel swej rasy, prekursorem fejsbuka, zostawiając co spacer swe posty/twitty/komentarze na murach, latarniach i drzewach.

Refleksja


Różnica tylko taka, że prawdopodobieństwo spotkania twarzą w twarz (czy pysk w pysk) i zawarcia prawdziwej znajomości jest jednak większa u psa niż u mnie. Może więc właśnie o to chodzi w MS – bezpieczna bliskość na odległość. Bo bycie zbombardowanym w ‘realu’ taką hekatombą bzdur, które codziennie wrzucamy na przeróżniste strony i profile, skutkowałaby niechybnie poważną i przewlekłą niestrawnością umysłu, jeśli nie odmóżdzeniem.