Hi-tech
Pytam się siebie
raz po raz: po co nam Media Społecznościowe? Definicje ekspertów mówią, że poza
znaczeniem komunikacyjnym i marketingowym, Media Społecznościowe pełnią – jak
sama nazwa wskazuje – funkcje społeczne: kontakty i relacje osób i grup bez
względu na przestrzeń i czas (instagram, facebook, nasza klasa), wspolna
rozrywka (społeczności youtube, Word of warcraft), możliwość aktywnego
komentowania i współkreowania rzeczywistości (fora, blogi, twitty etc.), i w
końcu czynnik psychologiczny – zaznaczenie swojej obecności w sieci = istnienia
w świecie. Innymi słowy nasze czynności fejsbukowe nie różnią się niczym (poza
formą, oczywiście) od czynności zwanej przez biologów Teritory marking – znaczeniem swojego terytorium.
Dzikość
Wychodząc z tego
założenia dochodzę do wniosku, że mój pies, burek-obszczymurek jest, jako
przedstawiciel swej rasy, prekursorem fejsbuka, zostawiając co spacer swe
posty/twitty/komentarze na murach, latarniach i drzewach.
Refleksja
Różnica tylko
taka, że prawdopodobieństwo spotkania twarzą w twarz (czy pysk w pysk) i
zawarcia prawdziwej znajomości jest jednak większa u psa niż u mnie. Może więc
właśnie o to chodzi w MS – bezpieczna bliskość na odległość. Bo bycie
zbombardowanym w ‘realu’ taką hekatombą bzdur, które codziennie wrzucamy na
przeróżniste strony i profile, skutkowałaby niechybnie poważną i przewlekłą niestrawnością
umysłu, jeśli nie odmóżdzeniem.