niedziela, 12 października 2014

Pogrzeb mojej nieśmiertelności

Autor: James Worthy
Na podst.: "De begrafenis van mijn onsterfelijkheid"
Metro, 10/10/2014
Tłum.z niderlandzkiego:ja
 
W ubiegły wtorek, w czasie usuwania włosów z ucha, dostrzegłem siwy włos w mojej brodzie. O, tak, gdzieś głęboko w zaroście twarzy, gdzie resztki jedzenia tańczą tango z dawno wymarłymi gatunkami ptaków szlachetnych, ujrzałem narodziny mojej śmierci pod postacią siwego włosa. Zgoda, był to tylko pojedynczy włos, lecz to właśnie on stał się pierwszą kroplą paliwa w zbiorniku karawanu czekającego na mnie gdzieś tam. Facet z młotkiem może już wbijać pierwsze gwoździe do mojej trumny. Nie ma co ukrywać. Upadek się zaczął.

W sumie wszystko o tym świadczy. Starość wisi niczym kula do wyburzania budynków nad moim liliowo-białym ciałem. Kiedyś mogłem, na ten przykład, bez trudu dostrzec mosznę w odbiciu łazienkowego lustra. Dziś muszę podskakiwać a jajka zwisają mi gdzieś między kolanami jak fałda pomarszczonego mięsa. I nie wiem doprawdy czemu. Czemu Bóg nas tak zaprogramował? Niemożliwa do zniesienia beznadziejność wielu dzieł bożych jest zapewne najważniejszym powodem mojego ateizmu. Jaki jest sens moich włosów w uszach i gdzie, w imię boże, podziały się moje jajka? Wpierw musiały spłynąć na dół, teraz wpełzają do góry. Według wielu jestem stworzeniem wszechmogącego Boga, super, ale według mnie ten gość miał dwie lewe ręce. Albo problemy z piciem. Albo i jedno i drugie.

Pomimo mych największych metamorfoz ani trochę nie lękam się starości. Zestarzeć się to zresztą mniej straszne niż umrzeć młodo. Dwa tygodnie temu moja jedenastoletnia sąsiadka przegrała swą nierówną walkę z białaczką. Rak zawsze gra nieuczciwie. Trzy dni przed jej śmiercią leżeliśmy razem na chodniku rysując kredą. Pomimo swej fatalnej sytuacji rysowała tylko radosne rzeczy: żółte prezenty z różowymi kokardkami, świecące słońce, tatę na rowerze i mamę w jej najpiękniejszej sukience. Ja namalowałem ciężarówkę, bo tylko to umiem. Za brązową kierownicą siedział charakterystyczny kierowca ciężarówki. Kierowcy ciężarówek zawsze wyglądają tak, jakby pięć minut temu się masturbowali, i tak też pachną.

Trzy dni później mojej sąsiadki już nie było. Emma została zredukowana do niczego. Rysa kredą na szkolnej tablicy. Szary włos nadal tkwi gdzieś pomiędzy innymi w mojej brodzie. Już nie zniknie. Jest jak oda dla każdego, komu nie było dane posiwieć.

1 komentarz: