środa, 12 marca 2014

Wiosenny przewóz bydła - z cyklu podróże kształcą (1)

Rozmaicie, ale głównie wiosennie.

Przygotowując jak straceńcy te wielkanocne chrome jasełka jakimi, mimo naszych starań, stanie się holenderska wersja „Nagich i martwych”, cytuje co zasłyszałem w podróży i co następuje:

„Do Polski po raz pierwszy w życiu jechałam busem- przewoźnikiem i nigdy więcej juz, horror, doświadczenie niemalże traumatyczne. Tu spotkać można żywego Rumuna i Bilarda, ba! Rumun i Bilard to sympatyczne aniołki w porównaniu do delikwentów, z którymi przyszło mi jechać. Sama czułam sie jak Mały, tylko chyba jeszcze gorzej, gdy zaczepiał mnie pijany skinhead.
Co więcej nie byłam jedynym 'Małym', widziałam również mila Kornelke. A na
przystankach słyszałam opowieści o tym jak Niemiecki właściciel hodowli
krów zbił trzonkiem od miotły młodego chłopaka. (Busy to) Przewóz niewolników i bydła, a większość kierowców właśnie tak traktuje pasażerów, jak bydło,
które sie przewozi.
W Polsce więcej sie powinno mówić o takiej, za przeproszeniem, o dupe
potłuc, emigracji zarobkowej. A tu, blogi modowe, celebryci, seriale o lekarzach w pięknych klinikach spod Warszawy, i nagłówki w brukowcach, ze 'AMERYKA PRZYSLALA SWOJE SAMOLOTY BY BRONIC NAD PRZED ROSJA'
I sztuka „Nadzy i Martwi” jest antypolska? Nie, ta sztuka jest przede wszystkim
prawdziwa, a nawet bardzo łagodna w porównaniu do rzeczywistości."

Taa, ten, tego, wiec jak już  wspomniałem wyżej, wiosenne klimaty, polecam dla polepszenia nastroju piosenkę Piotra Roguckiego “Drzewo” oraz inne perełki z płyty Rogucki 95-2003


1 komentarz:

  1. Tak, jakkolwiek nieprzyjemny obraz się przy tym wyłania, są Polacy (jak i zapewne przedstawiciele innych nacji), których obrazić nie można, bo się po prostu nie da - nie ma takich slow ani inwektyw, które by były dość trafne. Będąc własną karykaturą, sami są dla siebie i Polski największą, bo żywą obrazą.

    OdpowiedzUsuń